25 faktów o mnie z okazji moich 25 urodzin


Lubię swoją datę urodzin, choć jako dziecko denerwowało mnie to, że ciężko jest w takim czasie zorganizować urodzinowe przyjęcie. Wszyscy są zabiegani, wyjeżdżają na święta, po świętach sylwester i kolejny rok. Obchodzenie urodzin już w następnym roku nie miało by sensu. W ciągu ostatnich 25 lat urodzinowe świeczki najczęściej zdmuchiwałam 25 grudnia, kiedy to moi rodzice wyprawiali pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia u nas w domu, a przy okazji ja świętowałam swoje urodziny a mój ojciec imieniny. 

Grudzień to dla mnie miesiąc, który jest najbardziej intensywny ze wszystkich miesięcy w roku.  Zakupy, sprzątanie, prezenty, Mikołaj, imieniny i urodziny członków rodziny, jarmarki bożonarodzeniowe, światełka, kolędy, bombki. Uwielbiam ten czas. W tym roku moje urodziny są szczególne, bo to już 25 urodziny -  ćwierćwiecze ;-) Bałam się przekroczenia tej daty i czasem napada mnie lęk przed upływającym czasem. Staram się żyć intensywnie, ale też uważnie, by niczego w życiu nie przegapić i niczego nie żałować. Głęboko wierzę w to, że najlepsze dopiero się wydarzy. Z okazji moich 25 urodzin zapraszam Was na wpis poświęcony 25 faktom o mnie, które wiążą się z moją miłością do krajów niemieckojęzycznych i języka niemieckiego.


1. Język niemiecki nie był językiem wroga

Miałam niewątpliwe szczęście w życiu, że moi rodzice nie przekazali mi nienawiści do Niemców. Nikt nie krytykował w domu żadnego z krajów niemieckojęzycznych, języka, kultury. Moi rodzice potrafili oddzielić to co zdarzyło się w przeszłości, od tego co jest teraz. Mój ojciec chciał, abym uczyła się niemieckiego. To on nauczył mnie pierwszych słów, choć myślę, że wtedy nie spodziewał się, że z językiem niemieckim zwiąże swoją zawodową przyszłość. 

2. Sisi 

Kiedy cztery lata temu zdecydowałam się na kupno kota - brytyjczyka krótkowłosego chciałam, aby nosił niemieckie imię. Na początku miał być to kocur. Myślałam, że nazwę go Mozart lub Wolfgang. Kiedy okazało się, że będę posiadaczką kotki od razu wszyscy domownicy jednogłośnie stwierdzili, że będzie miała na imię Sisi, jak cesarzowa Austrii Elżbieta Bawarska. 


3. Wiedeń - miasto ważnych decyzji

Wiedeń ma specjalne miejsce w moim sercu. Staram się go odwiedzać tak często jak, to możliwe. Do tej pory byłam w Wiedniu aż 9 razy. W tym pięknym mieście byłam po raz pierwszy w drugiej klasie liceum. To był grudzień czas jarmarków bożonarodzeniowych. Atmosfera tego miasta tak mnie urzekła, iż postanowiłam, że będę składać po maturze papiery na germanistykę.


4. Faust - najważniejsza lektura na germanistyce


Jedną z dwóch moich ulubionych lektur podczas studiów germanistycznych był Faust. Aby uzyskać zaliczenie czytałam ją kilka razy zarówno po polsku jak i po niemiecku. Jednak to sprawiło, że oczarowała mnie ta książka i uparłam się, aby zwiedzić słynną Auerbachs Keller w Lipsku. 




5. Jarmarki bożonarodzeniowe


Jedną z najpiękniejszych tradycji w krajach niemieckojęzycznych są dla mnie jarmarki bożonarodzeniowe.


Komentarze